Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 stycznia 2015

5 miejsc, które chciałbym odwiedzić + małe dygresje

Nie wierzę w to co się właśnie stało, pisałem notkę trzy godziny, nagle kliknąłem jakiś przycisk… i wszystko się usunęło.
Piszę od nowa. Nie będzie już takiej super notki, jaka miała być, bo jak wiadomo najlepsze pomysły przychodzą na początku.
Przede wszystkim przepraszam za taką długą nieobecność na moim blogu.
Musiałem uporządkować wiele spraw w moim życiu.
Udało się, chciałbym żeby to trwało wiecznie, jednak zdaję sobie sprawę, że tak się po prostu nie da.
Złe chwile były, są, będą i powinny być. Wszystko zależy od podejścia każdego z nas do tego co się dzieje. Niektórzy stają się uległym podmiotem problemu i nie radzą sobie psychicznie, co w konsekwencji prowadzi do tragicznych wydarzeń.
A po co tak? Problem to mała, podstępna istota, która próbuje wkraść się do naszego życia i wszystko zepsuć. To my możemy robić z nim co chcemy,  a nie on z nami.
Powinny motywować nas i czynić silniejszymi. Taka jest ich rola. Takie jest moje zdanie.
O czym chcę teraz pisać?
Jest mnóstwo rzeczy, którymi chcę się tutaj podzielić, między innymi wiersze (tak, zdarza mi się mieć wenę twórczą i coś stworzyć), opowiadania, recenzje filmów, książek, wydarzeń. Generalnie wszystko co uważam ze godne podzielnia się.
Miałem w planach napisać 10 miejsc, które moim zdaniem warto odwiedzić. Jednak postanowiłem napisać o 5, tak na początek. Jeżeli się spodoba to na pewno kiedyś napiszę więcej.
Więc ruszamy z tym:

1. Japonia



Japonia to spełnienie moich marzeń.
Fascynuje mnie wszystko co z nią związane.
Chociażby historia Japonii, przeczytam raz i łykam wszystko. Historia Polski? Czytam 6 razy to samo zdanie i dosłownie za każdym razem coraz mniej to ma sensu. Myślę, że spowodowane jest to odbiorem mózgu na to co nas interesuje. Jeżeli byśmy przeczytali ten sam tekst historii Polski na przykład w książce o historii Japonii przyswoiłbym to od razu.
Japonia urzekła mnie kontrastami, co łączy się z przywiązaniem do tradycji i sentymentalnością japończyków.
Konstrukcje ich domów sięgają setki lat, tradycyjne jedzenie jest znane od wieków, a świątynie w dalszym ciągu cieszą się ogromną popularnością.
W czym tkwi ich sekret?
Nie wiem, dlatego między innymi chcę tam pojechać. Myślę, że kluczową rolę gra tu mentalność i nastawienie do świata. To co dla nas wydaje się śmieszne dla nich jest bardzo ważne.
Chociażby pogrzeby dla zwierząt. W Japonii swojemu pupilowi można wyprawić ceremonię pogrzebową, ba, nawet kupić trumnę. Chociaż ciężko jedną półeczkę otoczoną pluszakami nazwać "trumną".
Kolejna rzecz, która mnie urzekła- każdy jest inny! Nie, przepraszam.
Tu w moim rozumowaniu zachodzi pewien paradoks, ponieważ nie potrafię rozróżnić większości Japończyków, nie tylko ich,  większość Azjatów wygląda dla mnie wygląda podobnie. Chodzi tu o styl.
Każdy się wyróżnia, ma swoje indywidualne postrzeganie świata co pokazuje poprzez swój wygląd.
Przy tej całej tradycji i kulturze dochodzi rozwój technologiczny.
Strasznie mnie to tam jara, właśnie ten kontrast.
Nie mam jednego, wyznaczonego miejsca, które chcę tam zobaczyć.
Na pewno marzę isć ulicą pełną lampionów. O tak, to wymarzony widok.
Polecam obejrzeć program Martyny Wojciechowskiej, która bardziej przybliży wam historię Japonii i opowie o gejszach i majko.
Myślę, że kiedyś będzie mi dane odpowiedzieć jakiemuś Japończykowi:
Konnichiwa.


2. Singapur



Kiedyś coś słyszałem o Singapurze. W głowie miałem obraz wielkiej wyspy leżącej gdzieś obok Indonezji.
W rzeczywistości Singapur, owszem, leży niedaleko Indonezji ale czy jest taki znowu wielki…?
Obejrzałem parę ciekawych filmów o tym państwie, a zainspirowała mnie do tego Wiedza Bezużyteczna, która napisała o hotelu Marina Bay Sands.
Z tego co pamiętam przez pewien czas Singapur należał do Malezji. Nie wgłębiałem się zbytnio w historię tego kraju, może dlatego że nie jest tu taka ważna?
Tu chodzi głównie o rozwój. Przypatrzcie się zdjęciom, przepiękna zatoka, nad którą stoi jedyny w swoim rodzaju hotel na świecie, diabelski młyn, drapacze chmur i setki świateł.
Uważam, że na uznanie zasługują ZOO, które nie mają sobie równych. Podobno czujemy się, jakbyśmy żyli razem z nimi, bez żadnych klatek, szyb, barier.
Night Safari - tu możemy podziwiać zwierzęta nocą. To jedyne tego rodzaju safari na świecie.
Pewnego dnia, chciałem pozwiedzać sobie Singapur na Google Street View.
Rozciągam ekran obydwoma palcami w jego stronę i … widzę wielką białą chmurę.
Uniemożliwiło mi to ustawienie ludka w odpowiednim miejscu, zastanawiałem się o co chodzi.
W jednej z książek na wstępie przeczytałem:
Już pierwszy łyk singapurskiego powietrza przekonuje mnie, że w tym kraju nie ma tlenu.
Oczywiście wiem, że w teorii jest go tyle samo co wszędzie, czyli 21 proc., jednak w praktyce nie ma czym oddychać.
To by wyjaśniało to białe coś co było nad Singapurem- po prostu smog.
Mimo wszystko, marzę któregoś dnia wejść na szczyt hotelu, zanurzyć się w basenie i podziwiać wieczorną panoramę miasta.


3. Guam



Guam? Co to Guam? Jakie Guam? Jakaś guma do żucia? - tak reagują ludzie, gdy usłyszą o tym państwie.
Guam jest niewielką wyspą leżącą na Pacyfiku. Terytorium zależne od Stanów Zjednoczonych.
Swoją drogą nie jestem jak inni Europejczycy, którzy jeżdzą do Egiptu czy Turcji, żeby leżeć na plaży, pokąpać się w wodzie, zrobić milion fotek na insta, polecieć do recepcji złapać wifi i wysyłać zdjęcie w świat. 
Owszem, warto się pochwalić, że udało Ci się zwiedzić jakieś miejsce, ale jesteś człowieku w innym kraju! Oznacza to, że panuje tu inna kultura, inne zwyczaje, obrzędy, tradycja. Warto trochę poczytać przed wyjazdem o tym, bo wtedy podróż nabiera sensu. 
Guam przypomina wyspę marzeń wśród pięknych, piaszczystych plaż z lazurową wodą spokojnie płynie czas. 
Chcę głównie pojechać tam, żeby zobaczyć czy moje wyobrażenia przekładają się na rzeczywistość.
Wyobrażacie sobie tam mieszkać? Czy Ci ludzie mają jakiekolwiek problemy? Temperatura tu jest cały  rok wysoka. Oni mieszkają w wytwornych domach. Wisienką na torcie jest nocne życie! 
Najwięcej turystów jest tutaj z Tajwanu i Japonii, ponieważ to oni tu mają najbliżej.
Mam czasami takie miejsca, które przez przypadek znajdę w Google wpisując jakieś państwo, może to być jakaś roślina, pomnik, dom, nieważne, jeżeli sobie to upatrzę to chcę zobaczyć. 
Takie miejsce mam i tu… co nim jest? Mam nadzieję, że kiedyś pokażę.


4. Nepal



Szczerze? Nie mam pojęcia co mnie ciągnie do tego państwa.
A jednak coś ciągnie, bo gdybym dostał propozycję wylotu do Nepalu zgodziłbym się bez dwóch zdań.
Nigdy nie nastawiam się na wypoczynek, tylko na przygodę. I tu jest pies pogrzebany.
Jak zauważyliście wszystkie trzy poprzednia państwa to wyspy.
Od zawsze wolałem polskie morze niż góry. A tutaj trafił się taki górzysty Nepal z biedą w tle.
Gdybym przyjechał to pierwsze co bym zrobił to "zrzucił skórę".
Mam tu na myśli moje dotychczasowe przyzwyczajenie, nawyki i tak dalej. W zasadzie wszędzie się tak powinno robić, ale tutaj uważam to za nadrzędny element. Nie chodzi mi o to, żeby klepać biedę razem z nimi, broń Boże, chodzi mi o to żeby kupić sobie namiot bądź wynająć pokój u kogoś w mieszkaniu, jeść tutejsze jedzenie, założyć stroje, które są tutaj popularne czy nauczyć się słów z ich języka. (Trochę wyszło jakby rzeczywiście żyć w ubóstwie, nieważneXD)
W skrócie- zrobić coś, aby ta podróż miała sens. Coś z tego wynieść. Czegoś się nauczyć.
W dodatku mam wrażenie, że rozwój cywilizacyjny tutaj stanął w miejscu. Ludzie żyją wolniej.
Może nie tyle wolniej, co po prostu żyją :)

5. Zjednoczone Emiraty Arabskie



No i zbliżamy się do końca, więc myślę, że idealnym podsumowaniem będzie Dubaj!
Dubaj jest stolicą emiratu Dubaj. Emirat to odpowiednik naszego księstwa.
Gdyby pokazać schematycznie wyglądałoby to tak:
Zjednoczone Emiraty Arabskie- emirat Dubaj- Dubaj.
To tu znajduje się najdroższy hotel świata, który ma (rzekomo) siedem gwiazdek.
Jednak sam opis hotelu zasługuje na oddzielną notkę.
To niesamowite jak Dubaj ze zwykłej rybackiej osady przeminił się w jedną z najbogatszych metropolii świata. 
W odróżnieniu do innych państw mam jednak wrażenie, że życie tutaj płynie nieubłaganie szybko. 
Wszystko się rozrasta, wszystko się zmienia, wszystko nabiera barw i kształtów. Historia nie odgrywa tu ważnej roli. 
Wbrew pozorom w Dubaju nie jest wcale znowu tak drogo, jak to się wszystkim w głowach zakorzeniło.
Szejk ustala ceny 400 towarów, których cena nie może wzrosnąć (może zmaleć). Są to produkty typu cebula, ogórek itp. W przeliczeniu na polskie wychodzą podobne ceny, a nawet niższe.
Jeszcze przy założeniu, że przeciętny mieszkaniec Dubaju zarabia ok 20-30 tysięcy w przeliczniu na polskie chyba nie muszę nic więcej mówić…
Co do zwiedzania to oczywiście Burj Khalifa, hotel Atlantis, wyspa o kształcie palmy.
Może kiedyś uda się zjeść prawdziwego kebaba w jednym z najbogatszych państw świata….

______________________________

Mam nadzieję, że notka się spodobała. Kiedyś napiszę jeszcze ciekawe miejsca, bo niestety 5 to za mało!
Zdjęcia są tumblr.com. 








poniedziałek, 8 września 2014

Problem wagi ciężkiej

Siemanko wszystkim.
Dużo osób pytało mnie o odchudzanie, dietę, ćwiczenia, w związku z czym postanowiłem podzielić się pewnymi informacjami. Chcę zaznaczyć, że każdy ma inny organizm, na każdego działa to inaczej. Nie obiecuję, że jeżeli odniesiesz się do wszystkich rad to w dwa miesiące schudniesz 15 kg, ale na pewno poprawi Ci się samopoczucie, zdrowie i aktywność fizyczna.
Zacznę może od początku, bo jako osoba, która borykała się z otyłością już od najmłodszych lat, wiem że sporo osób może już mieć spory uraz na psychice z powodu swojej wagi, a raczej wpływu otoczenia na nasze zachowanie. Prawdopodobnie większość osób chce zrzucić parę kilogramów, żeby na przykład coś komuś udowodnić czy po prostu jest załamana swoim wyglądem.
Zanim przeczytasz dalej pamiętaj, że jeżeli zaczynasz się odchudzać, to tylko i wyłącznie dla siebie. Niech ludzie będą motywacją, zdjęcia, twoja wyobraźnia. 
.
Jak zacząć?
Przede wszystkim nie sugeruj się żadnymi dietami. Każdy z nas jest inny, każdego organizm inaczej funkcjonuje i ma inne potrzeby. Dlaczego masz się katować jakąś kapustą skoro tego nie lubisz? Niech nie odchudzanie nie będzie dla Ciebie czymś nieprzyjemnym tylko podejdź to tego na luzie. 
Żadnych wymówek nie "od jutra",  nie "od poniedziałku", tylko "OD TERAZ".
Wyznacz sobie ustalone pory posiłków i tego się trzymaj.
Nie będę pisał jakiś zmyślnych potraw, ponieważ sam takich nie jadłem podczas diety. Będę starał się dobierać takie produkty, żeby każdy miał do niech dostęp i nie będą pochłaniały dużo czasu na przygotowanie.
.
Co jeść na śniadanie?
Śniadanie powinno być lekkie. Najlepiej zjeść jakiś serek wiejski ze szczypiorkiem, kanapki z chrupkim pieczywem i cienką warstwą szynki bądź płatki z mlekiem. Im mniej słodkie tym lepiej.
.
Co jeść na drugie śniadanie?
Nie ma zbytniego odstępstwa co do pierwszego. Jedz wszystko w pojedynczych ilościach z listy "przysłowiowych śniadań". Ja jadłem owoce i warzywa, a że był to okres letni to najwięcej malin, truskawek, jabłek. Tylko nie przesadzaj, wbrew pozorom duża ilość zjedzonych owoców działa na nasz organizm jak "wulkan tłuszczu".
.
Co jeść na obiad?
Naprawdę tu pozostawiam spory wybór. Nie jadłem domowych obiadów (czyt. wielki panierowany kotlet z ogromną ilością ziemniaków i mega surówką, a to wszystko polane jakimś sosem), tylko przerzuciłem się na (o dziwo) jedzenie przez telefon. Najczęściej była to jakaś sałatka, łosoś bądź różne zupy. Nie żałowałem co zjem, lecz dbałem żeby nie było tego wszystkiego za dużo. Generalnie odwrotna zasada niż do warzyw, gdzie jemy bez końca. Tutaj już mamy dość spore menu, lecz ilość ograniczamy do minimum.
.
Co jeść na kolację?
Zła informacja dla nocnych odkurzaczy jedzenia z lodówki. Nie macie za dużego pola do popisu, ponieważ im wcześniej zjecie jakiś mały posiłek, tym lepiej dla was. Zjedzcie to co najbardziej lubicie, najlepiej jakby to było jakieś warzywo (super jakby były w każdym posiłku). Po zjedzeniu dobrze by było jak byście czuli lekki niedosyt i znaleźli sobie jakieś zajęcie.
.
Co pijemy?
UWAGA! To jest najważniejszy punkt tej diety. Pijemy tylko i wyłącznie wodę! Na początku będzie ciężko się przerzucić tylko na wodę, ale ona jest źródłem wszystkiego co jest niezbędne do diety. 
Jeżeli ktoś nie wyobraża sobie śniadania bez herbaty- proszę bardzo, ale bez cukru.
.
Co ćwiczyć?
Przynajmniej 2 razy w tygodniu przeznaczcie ponad godzinę czasu na ćwiczenia. Najlepsze są rowerki i bieżnia, jednak ćwiczenia w domu też jak najbardziej pomagają. Szczególnie polecam Mel B, nie dość że bardzo motywuje to po niej efekty są naj, naj, najlepsze.
.
Cenne wskazówki

- Jeżeli czujesz przed snem ogromny głód- bardzo dobrze. Okropne uczucie, jednak uwierzcie mi, że wtedy chudniecie najbardziej. Właśnie przez tą noc, gdzie byliście głodni. Nie wytrzymujecie? Napijcie się parę łyków coli, powinno pomóc.
- Nie podjadaj. W razie gdy już nie możesz wytrzymać, zjedz jabłko bądź gruszkę. 
- Nie jedz słodyczy. Naprawdę, chociaż na pewien czas daruj sobie te wszystkie słodkie rzeczy.
- Żuj gumę. Przez jakiś czas nie chce się jeść.

To chyba na tyle tej mojej diety. Wiem, wydaje się taka banalna i wręcz myślicie sobie, że dokładnie codziennie robicie to samo i nic. Jednak przeanalizujcie krok po kroku i chociaż na tydzień zastosujcie się do moich rad, poczujecie różnicę w swoim samopoczuciu i przy okazji zgubicie kilka kilogramów.

Podzielcie się waszymi wrażeniami w komentarzach. A może ktoś już też dużo schudł i ma jakieś cenne rady? Mnie osobiście już się trochę przytyło, bo zupełnie zmieniłem nawyki żywieniowe, jednak znów powracam do diety. Nie chcę chudnąc, chcę po prostu się lepiej czuć. Teraz czas na siłownię zacząć robić rzeźbę, bo ... masę już mam.
Na zakończenie taki dodatek specjalny jak wyglądałem kiedyś, a jak teraz.



poniedziałek, 1 września 2014

"Początki zawsze są trudne" czyli rozpoczęcie roku szkolnego.

Cześć!
Pomyślałem, że 1 września będzie przewspaniałym dniem na napisanie jakiejś notki na blogu.
Generalnie nie mam pojęcia kiedy minęły te wakacje. Mam wrażenie, że z roku na rok są coraz krótsze, a trwają w przybliżeniu tyle samo. 
W tym roku uczęszczam do Zespołu Szkół nr 3 im. Jana Kochanowskiego w Wyszkowie. Z tego co wiem szkoła stoi na wysokim poziomie, bardzo dobrze przygotowuje do matury i panuje przyjazna atmosfera.
Oczywiście nie nie można sugerować się plotkami, najlepiej samemu czegoś doświadczyć. Tak samo z nauczycielami. Już nie raz słyszałem jak szedłem do gimnazjum: "o kurde jaka kosa, współczuję Ci", "uuu trzy lata przeje*ane z nią!". Rzeczywistość nie nie pokrywała się ze słowami.
Dlatego właśnie między innymi kieruję w życiu dewizą "Najpierw poznaj- później oceniaj". Oczywiście można wysłuchać co dana osoba ma do powiedzenia na temat drugiej, ale nie należy od razu wystawiać opinii wyłącznie po plotkach. Niestety, tak jest teraz ze wszystkim - czy jakieś produkty, czy filmy czy nawet my- ludzie. Wiem, sam po sobie. Ktoś absolutnie nigdy ze mną nie nie rozmawiał, ale wie więcej na mój temat niż ja sam. Po jakimś czasie stwierdza: "wiesz co, ja się na początku myślałem, że Ty to taki chamski i w ogóle taaaaaki fejm  i gwiazdę z siebie robisz że ojej , a tu spoko chłopak z Ciebie".
W każdym razie taka już tendencja ludzi do wyrabiania sobie opinii po plotkach, nikt tego nie zmieni, jednak każdy może pokazać jaki jest naprawdę, między innymi przez blogi.
Wracając do tematu, czyli szkoły. Nie mam pojęcia co gdzie jest. Naprawdę. Wiem, że po jakimś czasie wszystko będzie ogarniane w kilka minut. Póki co, przydałaby się jakaś mapa...
Jeżeli chodzi o plan to nie narzekam. Zawsze mogło być gorzej. Dwa dni w tygodniu zaczynam o godzinie 8, resztę zaś o 9. Nie zabrakło również tradycyjnego nawalenia wszystkich przedmiotów na jeden wyjątkowy dzień. W tym roku padło na... piątek.
Co tu dużo pisać. Mam nadzieję, że ten rok będzie udany dla każdego z nas. Początki zawsze są trudne, jednak jeżeli będziemy mieli jakąś motywację i w między czasie inne zajęcia, myślę, że zleci ten rok tak samo szybko jak wakacje. Najgorsze są te pierwsze miesiące, potem już lżej. 
Życzę wam samych sukcesów! 
Na zakończenie wstawiam mega piosenkę. Mój brat zaraził mnie kilka lat temu country, od tamtej pory ten gatunek zaczął mnie interesować. Tu mamy country w nowoczesnej odsłonie.

sobota, 30 sierpnia 2014

Wprowadzenie

Cześć!
Dzisiaj postanowiłem zacząć przygodę z bloggowaniem.
Już od bardzo dawna miałem ambicję założyć bloga i zacząć pisać na przeróżne tematy, ponieważ nie lubię się ograniczać do jednego wątku.
Zdaje sobie sprawę, że większość osób mnie tu kojarzy, między innymi one skłoniły mnie do założenia oto owej strony. Jednak są też osoby, które widzą mnie na oczy pierwszy raz, nigdy nie miały ze mną styczności, więc chce napisać co nieco o sobie, jakieś podstawowe fakty, które przyjdą mi na myśl, może dla niektórych dość istotne.
- Dominik Bakuła
- 23.02.1998
- Mieszkam w okolicach Warszawy
- Mam brata, który obecnie studiuje, pracuje, podróżuje po świecie, ma dziewczynę i mieszka w Warszawie. Nasze kontakty są bardzo dobre.
- Mieszkam z rodzicami. Również kontakty są bardzo dobre.
- Idę do klasy o profilu lingwistyczno-humanistycznym.
- W 2011 roku schudłem 25 kg w 2 miesiące, aż osiągnąłem wagę 75. Trzymam wagę do tej pory i wahała się 72-80 kg.
- Interesuje się językiem polskim, uwielbiam pisać. Sprawdzam się w opowiadaniach z dreszczykiem czy powieściach fabularnych z wątkami przełamującymi stereotypowe bariery. Jeżeli kogoś to interesuje, mogę co jakiś czas wstawić coś z mojej serii "opowiadań".
- Bardzo lubię oglądać wrestling, sztuki walki. Nie mam czasu i motywacji żeby trenować, chociaż bardzo ciekawi mnie mui thai i kick-boxing.
- Jeżeli chodzi o naukę to nigdy nie miałem z nią problemu. Tak, wiem, dużo osób mówi "nie uczę się!!!", "nic nie umiem!!!", a potem 5 ze sprawdzianu. Nie, ja naprawdę się nie uczę i raczej wszyscy mogą to potwierdzić. Po prosu słucham na lekcji, dużo zapamiętuje, jeżeli czegoś nie wiem - wykazuje się kreatywnością i staram się napisać coś z głowy, "aby tylko było".
- Nie zamykam się na jeden gatunek muzyczny.
- Jestem hetero. Nigdy nie byłem w związku. Raz się zakochałem, teraz jest moją najlepszą przyjaciółką. Przeszło mi.
- Jestem tolerancyjny, chociaż uważam, że różne parady równości są zbędne. Jeżeli tacy ludzie domagają się normalnego traktowania i chcą pokazać, ze niczym się od nas nie różnią niech tak też się prezentują. Myślę, że to temat na osobą notkę.
- Od pewnego mam czasu mam grupę czytelników tzw #bak, których chciałbym mocno pozdrowić. Mamy grupę, na której istnieją dyskusje na każdy możliwy temat. Kocham mocno!
- Bardzo ciekawi mnie kultura japońska. Chętnie poświęcę odrobinę czasu, żeby coś o tym napisać i co udało mi się dowiedzieć, zdobyć czy w jakim ważnym wydarzeniu japońskim uczestniczyłem.
- Jeżeli chodzi o portale internetowe, to podam linki bądź nazwy
SNAPCHAT: dominikbakula
Z aska nie korzystam.
Na koniec pare moich zdjęć.